Rok szkolny rozkręcił się już na dobre. Pierwsze tygodnie – zwykle pełne chaosu, zmian godzin i niekończących się prób dopasowania planu – mam już za sobą. Wreszcie nadszedł czas rytmu. Takiego powtarzalnego: gramatyka, lektury, praca z tekstem i… relacje.
W tym roku wrzesień okazał się dla mnie wyjątkowy, bo nie pozwolił mi biec do przodu na pełnych obrotach. Zatrzymał mnie – dosłownie. Opieka nad moją chorą czworonożną przyjaciółką uczyła mnie, że każda wspólna chwila jest cenna. Że warto doceniać nawet zwykły dzień, w którym wszystko toczy się spokojnie.
Nie udawałam przed moimi osobami uczniowskimi, że wszystko jest w porządku. Bywały momenty, gdy musiałam na chwilę odejść od komputera, żeby zająć się psem. Dzieliłam się z nimi tym doświadczeniem – i wcale nie musiałam mieć z tego powodu wyrzutów sumienia. Wręcz przeciwnie, ta autentyczność stała się przestrzenią do rozmów i zbudowała coś ważnego: bliskość i zaufanie.
Zauważyłam, że kiedy pozwalam sobie być sobą – nie tylko polonistką, ale też człowiekiem ze swoim światem, troskami i radościami – to właśnie wtedy powstaje prawdziwa relacja. Taka, która nie kończy się na tym, co zapisane w podręczniku.
Dobrze jest mieć pracę, w której można zdjąć maski.
Być sobą – z kubkiem kawy obok, ze zmęczonym uśmiechem i z psiną chrapiącą w tle.
Edukacja to nie tylko program i wymagania. To przede wszystkim relacja.
Cudownie się o tym znowu przekonywać.
Joanna Ptasiewicz Dobrymi słowami
NIP: 7972076299 REGON: 389361498
kontakt@dobrymislowami.pl
727705003
©2025 Dobrymi słowami. Wszystkie prawa zastrzeżone.