O tym, że warto rozpocząć przygotowania do matury latem już pisałam. Dziś postaram się odpowiedzieć na pytanie, które padło podczas mojej ostatniej rozmowy z mamą osoby uczniowskiej:
„Dlaczego odradza pani zajęcia wakacyjne? Przecież pani z tego żyje”.
No właśnie… Przecież z tego żyję.
Ale ważniejsze są dla mnie osoby uczniowskie.
A wakacje to czas zasłużonego odpoczynku. Ponieważ młode osoby często poświęcają na lekcję, naukę i dodatkowe zajęcia więcej niż 40h tygodniowo. Dokładnie, więcej niż wynosi etat!
Dlatego, gdy wiem, że zaległości z polskiego nie ma, a przez dziewięć miesięcy osoba łączy naukę w szkole systemowej ze szkołą muzyczną lub intensywnymi treningami i kalendarz jest wypełniony po brzegi – odradzam zajęcia w wakacje.
Gdy osoba neuroatypowa pod jedną godzinę zajęć „ustawiałaby” cały dzień lub tydzień – mówię STOP.
Gdy na zajęciach bardziej zależy rodzicom – nie mają one w wakacje sensu.
Ten wolny czas jest po to, żeby odetchnąć, złapać dystans, naładować akumulatory na kolejny intensywny rok szkolny.
Oczywiście są wyjątki.
Wakacyjną naukę trzeba wkomponować w odpoczynek, gdy mamy sierpniową poprawkę. Albo zbliża się matura/egzamin ósmoklasisty i CHCEMY poświęcić kilka letnich godzin, żeby w maju było mniej stresu. Ale ta chęć jest właśnie kluczowa.
Nie da się uczyć „na siłę”, tym bardziej w wakacje.
Joanna Ptasiewicz Dobrymi słowami
NIP: 7972076299 REGON: 389361498
kontakt@dobrymislowami.pl
727705003
©2025 Dobrymi słowami. Wszystkie prawa zastrzeżone.