Korepetycje czyli kompleks belfra

13 sierpnia 2025
Na zdjęciu trzy grafiki: sprawdzanie próbnego arkusza egzaminu, zbliżenie na ludzkie oko, lektury do egzaminu ósmoklasisty. Nad grafikami napis: kompleks belfra czyli o prywatnym nauczaniu. Poprawo logo Dobrymi słowami.

Ty uczysz? A korki… – nie wiem, ile razy słyszałam to zdanie.

Ile razy czułam się przez nie poniżona.

Ile razy miałam wrażenie, że muszę się tłumaczyć z własnych zawodowych wyborów. W końcu powiedziałam STOP.
Jestem polonistką na swoim i jestem z tego dumna.

Prywatne, domowe nauczanie, mające wysoką renomę jeszcze kilka stuleci temu, wraca do łask. Coraz więcej ludzi zauważa, że model pruskiej szkoły zdecydowanie się już wypalił. Jednak nadal panuje przekonanie, że korepetytor nie jest nauczycielem, że to belfer „wybrakowany”. Bo „prawdziwy nauczyciel” z pasją uczy w szkole, ewentualnie „dorabia” korkami.

Nic bardziej mylnego.
Prywatne lekcje to może być pełnoetatowe zajęcie wymagające wiedzy, pasji, umiejętności i świetnej organizacji pracy.
Ale nie o tym dziś będzie.

Co mnie najbardziej pociąga w tej pracy?

 

Relacyjność

Zajęcia jeden na jeden (ewentualnie w małych grupach) to doskonały pretekst do Spotkania. Kocham poznawać moje osoby uczniowskie: ich pasje, talenty, możliwości; ale też lęki, problemy, z którymi się borykają. Edukacja to relacja, bez poczucia bezpieczeństwa nie da się uczyć.

Wolność
Często ogranicza nas tylko własna wyobraźnia. Możemy uczyć się pisać rozprawki o bohaterach Marvela czy omawiać składnie na Minecrafcie, bo czemu nie?

A podstawa programowa? Jasne jest istotna (i w edukacji domowej, i we wsparciu nauki szkolnej, i w przygotowaniu do egzaminów), muszę ją mieć w małym palcu, ale nigdy nie jest celem sama w sobie.

Zmienność

Skaczę od zasad pisania listu z czwartoklasistą, przez meandry awangard dwudziestolecia i ciekawostki z gramatyki historycznej w edukacji domowej, do fragmentów średniowiecznych eposów na przygotowaniu do matury. Wszystko jednego dnia. Nuda mi nie grozi.

Nieustanne uczenie się

Oprócz kompetencji cyfrowych i mnóstwa programów, o których nie miałam pojęcia jeszcze cztery lata temu, nauczyłam się współpracy. Empatii. Uważnego słuchania. Podążania za osobą uczniowską. Żonglowania materiałem i pomocami w taki sposób, by były dostosowane indywidualnie.

Brak biurokracji

Największy techniczny plus prywatnych lekcji. Nie tracimy czasu na rzeczy mniej istotne. Nie ma dziennika, sprawozdań, rad pedagogicznych. Tylko kontakt człowiek – człowiek, czyli to, co najważniejsze.

A Ty, za co kochasz swoją pracę?

Joanna Ptasiewicz Dobrymi słowami

NIP: 7972076299  REGON: 389361498

kontakt@dobrymislowami.pl

727705003

©2025 Dobrymi słowami. Wszystkie prawa zastrzeżone.