Prosty język coraz bardziej rozgaszcza się w naszej rzeczywistości, staje się nawet (co mnie bardzo cieszy) pewną modą. Fascynuje i przyciąga, bo podkreśla to, co najważniejsze: komunikację.
Otwiera na prawdziwe zrozumienie.
Dlatego zawsze ogromnie się cieszę, gdy mogę używać prostego języka w tekstach. Wpisuje się to w moje oswajanie polszczyzny Dobrymi słowami.
Ostatnio miałam przyjemność pracować nad umową wolontariacką Fundacji, w której działam. Przy okazji postanowiłam ją… odetkać. Odurzędowić.
W skrócie – zastosować zasady prostego języka.
Prosty język to nie tylko „ładniejsze zdania”.
To sposób na budowanie mostów i inkluzywność.
Nie zakładam, że osoba czytająca ma już konkretny zasób słów, że zna cały „urzędniczy żargon”.
Nie wykluczam osób:
- neuroatypowych,
- z dysleksją,
- z lekką niepełnosprawnością intelektualną,
- czy po prostu takich, które na co dzień nie zajmują się prawem i formalnościami.
Zamiast zdania typu:
Wszelkie zmiany Umowy będą dokonywane w formie pisemnej pod rygorem nieważności;
w umowie znalazło się:
Wszelkie zmiany tej umowy muszą być zapisane i podpisane przez Fundację
i Osobę Wolontariacką – inaczej nie będą ważne.
Dziwne?
Dla osób, które na co dzień czytają i piszą w stylu urzędowym – pewnie tak.
Ale dla reszty?
To często jedyna szansa, by naprawdę zrozumieć treść dokumentu, który podpisują.
A Ty?
Jesteś za tym, by upraszczać język?
Czy wolisz zostawiać „żargon dla domyślnych”?
Joanna Ptasiewicz Dobrymi słowami
NIP: 7972076299 REGON: 389361498
kontakt@dobrymislowami.pl
727705003
©2025 Dobrymi słowami. Wszystkie prawa zastrzeżone.